ŚRODOWISKO PODWÓRKOWE – Dlaczego nie ma sędziego?

,,Nie po to robiłem licencję trenerską, żeby teraz sędziować!” – powiedział jeden z trenerów podczas rozgrywek żaka, które odbywały się bez sędziego. Czy, aby na pewno idea takich rozgrywek w najmłodszych kategoriach wiekowych sprowadza się do tego, aby sędziowali trenerzy? Czy grając w piłkę na podwórku dzieci posiadają sędziego? Jak rozwiązują więc sporne sytuacje? Jakie pozytywne efekty przynosi gra bez sędziego i jak prawidłowo zarządzać taką grą z pozycji trenera? W tym wpisie odpowiem na powyższe pytania i postaram się wytłumaczyć, jak powinniśmy podchodzić do gry najmłodszych dzieci bez sędziego!

Dla kogo gra bez sędziego? Dlaczego dla tych kategorii wiekowych?

Mówiąc o grze bez sędziego, mówimy o rozgrywkach skrzatów (6-7 lat) oraz żaków (8-9 lat). Z praktyki wiemy że dotyczyć to będzie również wielu gier kategorii orlik (10-11 lat), szczególnie gier sparingowych. Zorganizowane treningi w szkółkach piłkarskich zaczynają dziś dzieci w wieku 3-4 lat. Czy to złe? Moim zdaniem nie, pod warunkiem że takie treningi są odpowiednio zorganizowane. Zmiany społeczne, które obserwujemy od lat sprawiły, że naturalny, ekspresyjny rozwój fizyczny dzieci, który odbywał się kiedyś na podwórkach, dziś w większości przeniósł się do zorganizowanych środowisk, szkółek sportowych. Możemy zdecydowanie powiedzieć, że szkolenie najmłodszych dzieci powinno być odwzorowaniem środowiska podwórkowego. W takim układzie, trenera możemy określić jako kreatora środowiska, osobę która tworzy świat gier, zabaw, problemów i wyzwań do rozwiązania, a dzieci grając, bawiąc się i rozwiązując problemy SAME uczą się pożądanych umiejętności i kompetencji społecznych. Pracując z dziećmi trener nie może być TRESEREM, który wciąż wydaje polecenia, podaje gotowe rozwiązania, narzuca, ocenia i rozwiązuje wszystkie problemy za dzieci.

Pomocna w zrozumieniu problemu jest anegdota z mojej pracy z kategorią żak. Pewnego dnia, mój zespół grał sparing (bez sędziego). Trener przeciwnej drużyny za każdym razem gdy piłka wychodziła na aut, arbitralnie reagował krzycząc komu należy się piłka. Podczas, gdy jego zawodnicy przy każdej spornej sytuacji milczeli i patrzyli w kierunku trenera oczekując rozwiązania problemu, zawodnicy z mojej drużyny zdecydowanie zabierali piłkę, po autach błyskawicznie sami oceniali komu należy się piłka i odważnie bronili swojego zdania, jeżeli ktoś uważał inaczej. Po meczu trener przeciwnej drużyny podszedł do mnie i zapytał: Jak to robisz że Twoi zawodnicy są tacy odważni i zdecydowani przy autach i bronią siebie? Ja moich nie mogę do tego nakłonić.. Odpowiedziałem: Nic nie robię. W środowisku treningu i meczu nie jestem protekcjonalny i nie rozwiązuję za dzieci wszystkich sporów i problemów, zostawiam je dzieciom. Dzięki temu uczą się one, że muszą same bronić siebie, bo inaczej inni mogą próbować je oszukać, zabrać piłkę itp. Dzieci nie są przyzwyczajone że jest trener, który zawsze ich obroni i rozwiąże za nich wszystkie problemy, są przyzwyczajone że same muszą bronić siebie, jak na podwórku.

Która postawa bardziej sprawdzi się w życiu i sporcie?

Mecz bez sędziego – sędziują DZIECI, pod okiem trenera. Po pierwsze należy wytłumaczyć dzieciom, że w danej grze nie ma sędziego i ich zadaniem jest sędziowanie w duchu fair play. Po drugie trenerzy, muszą zachować czujność i być gotowi do interwencji, jeżeli zachodzi taka potrzeba. Sytuacjami, w których jest potrzebna interwencja trenera są sytuacje, kiedy następuje niebezpieczny, agresywny faul i drużyna faulująca nie przerywa gry (bezpieczeństwo) oraz sytuacje kiedy spór dzieci przedłuża się, przeradza w niezdrową kłótnię i trener widzi że dzieci samodzielnie nie rozwiążą tego problemu. Ważne, aby trener zawsze dał dzieciom czas na reakcję i rozwiązanie problemu, a interweniował tylko wtedy, kiedy widzi że dzieci same nie radzą sobie z tą sytuacją.

Kluczowym jest również wytłumaczenie rodzicom na czym polegają rozgrywki dzieci bez sędziego. Jako trenerzy nie możemy pozwolić, aby rodzice krzyczeli i ingerowali w sędziowanie zarówno, kiedy robią to dzieci, jak i wtedy kiedy jest sędzia. Pamiętajmy że pożądaną sytuacją jest, kiedy dziecko broni własnego zdania i spiera się z innym dzieckiem. Natomiast my dorośli musimy zachować spokój oraz nie wywoływać niezdrowej presji, szczególnie tyczy się to rodziców od których dziecko oczekuje głównie akceptacji i wsparcia.

Korzyści płynące z gry bez sędziego.

Często my trenerzy z rozżaleniem wspominamy czasy, kiedy podwórka i osiedlowe boiska przygotowywały młodych zawodników do trenowania w klubie. Który trener piłki dziecięcej nie chciałby dziś w swoim zespole, odważnego przebojowego ,,podwórkowca”, który jest boiskowym pozytywnym, zaradnym łobuzem?

Zadaniem piłki dziecięcej na pierwszym etapie jest stworzyć środowisko piłki podwórkowej. Zadaniem trenera jest kreować je i zarządzać tym środowiskiem. Kierunkować dzieci na pożądane zachowania, ale nie narzucać im rozwiązań i nie wychowywać ich do posłuszeństwa! Tylko poprzez autonomiczne działanie dziecko rozwinie w pełni swój naturalny potencjał. Dużą rolę spełnia w tym gra bez sędziego, z minimalną lub żadną ingerencją trenera. Niczym na podwórku, gdzie dzieci kreatywnie podejmują decyzję, próbują ale też muszą bronić siebie i własnego zdania. Nie bójmy się pozornego chaosu i błędów które będą szły z takim środowiskiem w parze. Chaos i błędy są NATURALNE dla świata dzieci a uczą się one próbując i wyciągając wnioski.

Korzyści płynące z gry bez sędziego:
-Nauka bronienia siebie (zamiast czekania aż dorośli rozwiążą problemy)
-Nauka zarządzania sporem (sztuka kompromisów i rozwiązywania problemów)
-Rozwój sprytu
-Rozwój autonomii dziecka
-Rozwój cech przywódczych (środowisko bez protekcjonalnej postawy dorosłych wykreuje liderów, niczym kiedyś na podwórku)
-Rozwój zaradności i zdecydowania
-Rozwój odwagi w wyrażaniu własnego zdania
-Rozwój sportowego charakteru
-Rozwój chęci rywalizacji
-Zrozumienie idei fair play (oszukiwanie prowadzi do niekończącej się kłótni i oszustw w dwie strony)


Piłka dziecięca z podwórek przeniosła się do szkółek piłkarskich, nie zapominajmy że pracujemy z dziećmi, a nie z małymi dorosłymi. Kreujmy zdrowy świat dziecięcej piłki nożnej i dajmy dzieciom przestrzeń na próbowanie, popełnianie błędów, bycie dziećmi i decydowanie niczym kiedyś na podwórku!

Krzysztof Janowicz